Ostatni post z poprzedniej strony:
Powiedzmy, że do czasu aż wykażecie się jakoś w działaniu na rzecz Królestwa to wstrzymajmy konie. Bycie synem następcy tronu lub Pary Królewskiej, w rodzie, który jest rozpoznawalny na Pollinie i ma dobrą renomę, powinno przychodzić z rozwagą. Dlatego na ten moment zalecałabym przybrać inne, ale z niemiecka brzmiące nazwisko by nie wprowadzać w błąd opinii publicznej.Harry Windsachen pisze: 20 cze 2024, 18:19 Pragnę pozostać przy nazwisku Windsachen, bo mi się bardzo podoba, a dla celów narracyjnych, proponuję, jeśli to oczywiście możliwe, żebym został młodszym bratem naszego Generalfieldmarschalla, gdyż mi daje takie założenie dość ciekawe pole narracyjne :))
Pobocznie mówiąc, możemy raczej zapomnieć o scenariuszu kolejnego dziecka Pary Królewskiej, bardziej przydałby się dziedzic. Ale jeszcze bardziej i mówię to już jako regencyjna głowa państwa, przydałby się nam obywatel niepowiązany z Domem Królewskim i samą rodziną. Brak takiego rozwiązania powoduje, że chociażby nasza częściowa demokracja, którą dajemy poprzez Akt Królewski nie może być wprowadzona. Co najmniej 6 obywateli musi być aktywnymi, a 4 z nich nie wchodzić w skład Rady Królewskiej i choć nie jest to wpisane w Akt to umownie również nie mogą oni być członkami Rodziny Królewskiej, aby Parlament mógł zacząć funkcjonować. Na obecną chwilę z Wami, Herr @Travis von Heisenberg i Frau @Abrielle Novaroi, którzy mogą stać się obywatelami brakuje nam jednej osoby by zwołać Parlament.
Nie przypominam sobie byśmy cokolwiek znosili. Ale pamiętam na pewno, że jest to kolonia i niepisaną zasadą dajemy jej pewną dozę swobodności celem zachowania posłuszeństwa wobec nas. Oczywiście teraz sytuacja wymaga interwencji zbrojnej, ale zawsze przyda się jakiś marionetkowy ajatollah, który będzie działał na naszą korzyść.Harry Windsachen pisze: 20 cze 2024, 18:19 Co do jakiejś akcji eksterminacji czy innej gwałtownej ewangelizacji, to chciałbym zauważyć, że w Konigreich af Voxland niewolnictwo zdaje się, zostało chyba zniesione, więc, jak jakieś Heart of Darkness mi tu się gdzieś zacznie organizować pod bokiem, czy wzrosną nagle w siłę jacyś fanatyczni ajatollahowie na mojej drodze, to trzeba będzie ich w ramach sprawiedliwego procesu osądzić i skazać, bo Voxland to państwo prawa, a nie krwawa satrapia.
(No i nie przesadzajmy z państwem prawa, ostatecznie to absolutystyczne Królestwo gdzie, co nie spisane nie jest Koronie zabronione)